czwartek, 1 listopada 2012

Imagin z Harrym



 Hej! Na początku chciałam was przeprosić, że tak długo nic nie dodawałam, ale mam tyle obowiązków , że czasami nie wyrabiam. Szkoła, tańce, nauka a do tego kupiłam sobie gitarę i uczę się na niej grać :D Najważniejszy powód tego, że nic ostatnio nie pisałam to brak weny, ale powróciła i napisałam ten imagin. Mam nadzieje,że wam sie spodoba. Zachęcam do czytania i komentowania naszych postów, bo każdy jeden komentarz sprawia nam ogromną  radość :D

Do czytania włączcie:http://www.youtube.com/watch?v=Vq6B6MqSTGw




Zima to piękna pora roku. Drzewa i krzewy otulone białym puchem , a o poranku mgła roznosząca się po całej okolicy. Wszystko staje się wtedy takie piękne. Po mimo tego, że termometry wskazują temperaturę na minusie, w moim wnętrzu panuje ciepło. To wszystko dzięki miłości, którą Harry wlewa do mojego serca. Ubrana w cieplutki sweter, siedzę  na parapecie i podziwiam piękno tej pory roku. W ręku trzymam kubek gorącego kakao, którego zapach roznosi  się po całym pokoju. Uśmiech maluje się na twarzy kiedy widzi się te wszystkie roześmiane dzieci. Małe , drobne osóbki toczą przed sobą wielki kule śnieżne tworząc z nich ogromnego bałwana. Przyglądając się temu wszystkiemu nawet nie zauważyłam kiedy na parapecie usiadł mały, bezbronny ptaszek. Bez zastanowienia uchyliłam okno i wyrzuciłam m  kawałki chleba z mojej niedojedzonej kanapki. Szybko zabrał się do spożywania pokarmu, po czym odleciał znikając za drzewami. Zamknęłam okno, ponieważ do domu wdarł sie chłód. Przeszedł mnie zimny dreszcz. Nagle poczułam czyiś dodtyk na moich plecach. Odwróciłam się i ujrzałam Harrego. Spojrzał na mnie i otulił mnie kocem. Owinęłam się w cieplutki materiał i lekko odsunęłam się ustępując Hazzie miejsca. Usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem.
- Masz świetne wyczucie czasu.- powiedziałam, uśmiechając się- akurat zrobiło mi się zimno.- dodałam.
- Widzisz jakiego masz wspaniałego męża. - odpowiedział, po czym zbliżył się do mnie i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Trwaliśmy w nim przez kilka chwil.
- Pamiętam jak byliśmy tacy mali. - rzekłam , wpatrując się w okno.
- To były wspaniałe czasy.- odpowiedział, ściskając moją dłoń.
Wtuleni w siebie zatraciliśmy się we wspomnieniach...

    Ubrana w piękną, zwiewną sukieneczkę, biegłam przez łąkę zbierając kwiaty. Moje długie, ciemne włosy, spięte małą spineczką   powiewały na wietrze. Wreszcie dobiegłam do Ciebie. Siedziałeś zamyślony przy ogromny drzewie. Przykucnęłam przy Tobie i wręczyłam Ci bukiet. Od razu na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Chwyciłam Cię za rękę i pobiegliśmy razem. Przeskoczyliśmy przez wąski strumyk i znajdowaliśmy się na miejscu. Był to mały drewniany domek ozdobiony naszymi rysunkami i zdjęciami. Wyjęłam z torebki aparat, po czym mocno się uśmiechnęliśmy i zrobiliśmy sobie zdjęcie. Po chwili otworzyliśmy małe drewniane drzwiczki i weszliśmy do środka. Przywitały nas jasne promienie słońca , które wdzierały się do domku przez cztery okienka. Usiedliśmy podłodze i przyrzekliśmy sobie przyjaźń do końca życia...

Z naszych rozmyśleń wyrwał nas płacz naszej córeczki. Harry szybko zeskoczył z parapetu i stanął na przeciwko mnie. Nagle chwycił mnie za dłonie i wziął mnie na ręce.
- Co ty robisz ?- zapytałam, śmiejąc się- Jestem ciężka, zostaw mnie!- krzyknęłam.
- Ty ciężka? Jesteś lekka jak piórko.- odparł całując mnie w usta.
Szybko wbiegł na górę po schodach i  po chwili znajdowaliśmy się w pokoju  Darcy. Harry postawił mnie na ziemi tuż przy małej drewnianej kołysce. W niej znajdowała się nasza mała, śliczna córeczka, owinięta w cieplutki kocyk. Strasznie płakała. Wyjęłam ją z kołyski i przytuliłam do siebie.
- Skarbie nie płacz, mama przy tobie jest.- Szepnęłam do małej. Jednak ona nie przestawała płakać.
Harry podszedł do mnie i wziął ją do siebie. Po chwili zaczął śpiewać jej kołysankę. Darcy momentalnie się uspokoiła.
- Więc to tak płakałaś po to ,aby tata dla ciebie śpiewał.- odparłam, śmiejąc się.
- Ona wie co dobre.- powiedział Harry.
Mocno się do niego przytuliłam i szepnęłam:
- Tak bardzo was kocham.
- My ciebie też.- odpowiedział.
Nawet nie zauważyliśmy kiedy mała zasnęła w ramionach Hazzy. Delikatnie odłożył ją do kołyski, po czym powiedział:
- Zawsze będziesz moją małą , kochaną Allie.
- A ty zawsze będziesz moim małym, słodkim Haroldem.- odpowiedziałam.
Przybliżyliśmy się do siebie i złączyliśmy nasze usta w długim i namiętnym pocałunku.


I jak wam się podobało? Piszcie w komentarzach.
                                                                            Pozdrawiam  DirectionersW

3 komentarze:

  1. Jaki piękny i romantyczny imagin;d bardzo mi się pooodobaaa;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuje za miłe słowa :D Twój komentarz sprawił mi wielką radość:D

    OdpowiedzUsuń