Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Ledwo zgramoliłam się z łóżka i poszłam na korytarz. Otworzyłam drzwi, a w nich ujrzałam Louisa. Uśmiechnął się do mnie serdecznie:
- Cześć Jessie! Piękny poranek co?
- Jasne...jak dla kogo...- powiedziałam wpuszczając go do środka. Chłopak rozsiadł się na kanapie i wyjął z kieszeni marchewkę.
- Co masz taką kwaśną minę?- zapytał.
- Sam wiesz.... Na pewno.
- Nie wiem.
- Harry mi wszystko powiedział- krzyknęłam , a głos powoli mi się łamał.
- I o to tyle hałasu?
- Och przestań ciebie nie zdradził!- wykrzyczałam.
- Nieprawda. Zdradził.- powiedział obojętnie nadal chrupiąc swoje pomarańczowe warzywo.- z tobą...
- Daj spokój to nie to samo!
- On tego żałuje Jessi... daj mu to wszystko wytłumaczyć!
- Nie chcę go znać. Rozumiesz?!- wrzasnęłam, a łzy poleciały mi z oczu. W tej chwili Louis podszedł do mnie i mocno do siebie przytulił.
- On kocha cię najbardziej na świecie Jassmine ... Jesteś dla niego najważniejsza.
- To ciekawe co on....
- Zamknął się w pokoju i ryczy jak bóbr.
Nagle z kieszeni Louisa wydobył się głośny dźwięk.
- O przepraszam telefon ...- powiedział wyjmując urządzenie z kieszeni- Do zobaczenia- powiedział wychodząc. Zdążyłam usłyszeć tylko skrawek rozmowy: " Jesteś skończonym kretynem Harold!"
DirectionersW i DirectionersM

Mam jedno zastrzeżenie... Dlaczego taki krótki?!
OdpowiedzUsuńPiszcie PROSZĘ szybko!
Gwiazdka